|
Stajnia Pasja
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
maciek
Dołączył: 28 Kwi 2009 Posty: 1 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Wto 12:15, 28 Kwi 2009 Temat postu: straszna stajnia |
|
|
Unikajcie stajni "Kraina Koni" w Bałtowie. Byłem tam 2 tygodnie temu. Na wstępie powitała mnie "mocno starsza" Pani opowiadając mi istne banialuki o jeździectwie. W stajni tłumy (tak jak tam wszędzie), konie rozdrażnione, aż żal patrzeć przyszedł "instruktor", który polecił mi wsiąść na spoconego konia, żartując, że jeszcze nie jedno wytrzyma. Kopyta tragiczne, sprzęt poniszczony, strach patrzeć!!!!!!!!!!!!!!! Spytałem tą chyba "kierowniczkę" o cenę hotelu dla konia, odpowiedź - 700zł.!!!!!!!! DRAMAT! Wybiegu brak, wszędzie parkingi, setki samochodów, jakieś autobusy, a przy ujeżdżalni (widziałem coś takiego pierwszy raz w życiu) gokarty....!!!!!!!!!!!! i tłumy gapiów. Tylko koni żal!!!!!!!!!!!!! Takie miejsca powinno się likwidować!
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
Ostrósiowa Tusia
Dołączył: 24 Mar 2009 Posty: 21 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Niestety z Warszawy
|
Wysłany: Śro 14:29, 29 Kwi 2009 Temat postu: |
|
|
Zgadzam się w 100 procentach. Ale raz widziałam coś takiego tylko ze stabowiskami (wiesz, takimi na zawody, co można tam kilka dni pomieszkać) ZAMIAST boksów. Powiedziałam "To są boksy?!" Akurat szedł jakiś babsztyl "Tak!" TRo jej powiedziałam, że to jest malutkie i jakie duże są u nas w Pasji. "To wasze są ogromne i niepotrzebne, a nasze są wystarczające". Myślałam, ze ją rozszarpię, ale tylko zabiłam ją wzrokiem. Konie spocone, piąta jazda galop, skoki, upał, drące się bachory z lodami i piciem, które od biedy można nazwać gapiami... Reszta później!
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
Ostrósiowa Tusia
Dołączył: 24 Mar 2009 Posty: 21 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Niestety z Warszawy
|
Wysłany: Śro 15:43, 29 Kwi 2009 Temat postu: |
|
|
Dobra, już mogę. No to teraz dam negatywną recenzję jednej z warszawskich stajni, która się nazywa "Trakt". Stajnią jest obora. A może stajnia? Jeśli tak, to średniowieczna. Jedyną niedziurawą w niej rzeczą są dziury, więc jak biedny budyneczek ma przed czymkolwiek osłaniać? Jest tam wiecznie zimno, a do mycia wędzideł musiałam wręcz się pchać, mimo że siedzenie na schodkach i zdzieranie paznokciami wielomiesięcznego brudu nie należy do rzeczy, które lubię robić przy koniach. Nie wiem jakim cudem, wiecznie jest tam zimno i mulisto. Przypomina to trochę "Króla Lwa". Kiedy Skaza objął rządy, sawanna była szaroczarna i nieżywa. Jakaby to miała coś wspólnego. Może ma? "Instruktorzy" nie drą się na ciebie przez kilka pierwszych jazd, kiedy mają zrobić na tobie dobre wrażenie. Potem - pomaż sobie. Przy okazji pomaż sobie o nieprzeklinaniu na resztę hm... ludzi kręcocych się wokół i o niepaleniu przy małych dzieciach. Najbardziej mnie odpychało w tych całych "instruktorach", że jak koń nie był ich, to w ogóle ich nie obchodził. Nastoletni właściciele-debile mogli sobie robić co chcą, nawet jeśli to niebezpieczne dla konia, a oni o tym nie wiedzą. Po co im powiedzieć, że to niebezpieczne, skoro i tak, jak koń umrze, to za niego zapłacą. Kiedy tam jeździłam, zaprzyjaźniłam się ze stajennym. Straszny pesymista, ale i tak go polubiłam. Był chyba jedyną osobą, która kochała konie. Moze oprócz przychodzących na jazdę dziewczyn. A ten wąsaty debil-właściciel całej stajni przy byle okazji na niego się darł. Stawiałam się za nim, kiedy mogłam. Żal mi go było. Szczególnie, ze tamten debil go ochrzaniał za: powiedzenie mi, ze ta i ta klacz ma być sprzedania, rozmawianiia ze mną o tym i o tym... Po prostu koszmar! Potem przestałam go widywać (stajennego, nie debila). Zamiast tego zjawił się nowy. Widać, wąsacz lubił komplety, bo nowy stajenny też był debilem. "NIE ODNIOSŁAŚ ĆĄŻKÓW!!!" "Chciałam po jeździe, proszę pana" "AKURAT!!!!" Raz (rok z kawałkiem mozę dwa lata temu)normalnie miałam dość, poryczałam się, robiłam wszystko na odwal, nie przeszłąm do kłusa, kiedy się na mnie darł. Po jeździe oddałam konia innej dziewczynie i wygarnęłam mu co o nim myślę i jak się zachowuje. Powiedział coś, żeby było na jego, a potem poszedł, na kolejną jazdę. Poszłam do siodlarni, posiedziałam trochę, a potem wpadłam na genialny plan. Poplątałam mu wszystkie sznurki i paski jakie się dąło poplątać. Naprawdę ogłowia dają ogromną możliwość, bo można je powywracać na inne strony i tak pozapisać, że bardziej przypominają średniowieczną pieluchę niż coś, co można ząłożyć na konia. Wszystkie ogłowia, siodła, wypinacze i inne ustrojstwa tak mu poprzekręcałam, że bardziej się nie dało. A może? Miałam mało czasu. Przyjechała mama, wsiadła do samochodu i powiedziałam "Jedziemy! Nie mam zamiaru tu wracać. Ja chcę jeździć do nas do Pasji." "Nie możesz regularnie jeździć do Wyszkowa, to daleko, tratata...". Trudno, na to muszę poczekać, ale w życiu tu nie wrócę! I znalazłam sobie stajnię zastępczą w Aleksandrowie - stajnia "Ulmag", bardzo polecam. MOże to nie to co u nas, ale przynajmniej na poziomie.
Tak sie zastanawiam, czy już to odplątał...
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
|